poniedziałek, 6 grudnia 2010

Intoxicated

Mimo iż weekendy, z powodu roboty, mamy mocno obskubane z zabaw cielesno-duchowych, zwanych potocznie zajebkami, staramy się nadrabiać zaległości w miarę możliwości. W niedzielę zatem, po uprzednim (w ramach oszczędności) delikatnym zrobieniu się, udaliśmy się do jednego z czołowych zajebkowych jestestw - 3 małp. Było miło. Kapela na żywo grająca covery, w przerwie DJ'owe hity znane z naszej ulubionej stacji radiowej Planety FM. Bez szaleństw, jak to w niedzielny wieczór. Chillout. W pewnym momencie podchodzi do nas ochroniarz i prosi na bok, na którym tłumaczy, że nie nadajemy się na dalszą imprezę!?! WTF? Stwierdza, że jesteśmy zaintoksyfikowani (zbyt upojeni alkoholowo). Masakra. Dopiero żeśmy zaczęli się rozkręcać, jeszcze nie wprawiłem w ruch wszystkich członków a tu dzikus (ba!, żeby to był zwykły dzikus - to była umiarkowana, bo umiarkowana, ale nadal azjatycka wersja dzikusa) każe nam opuścić lokal. Inteligentne dysputy, tudzież wszelkie inne próby zobiektywizowania spaczonej postawy, wypaczonego przez tubylczy popęd alkoholowy, ochroniarskiego umysłu, spełzły na panewce. Nie żebyśmy byli imprezowymi cnotami, ale wiemy co to umiar (wiemy?) i raczej, z tego co pamiętamy, nie zdarzyło nam się w Polszy takie, ze strony ochroniarzy, zachowanie. Dlatego zniesmaczenie nasze nie zna granic. Jesteśmy oburzeni. Tym bardziej, że z grubej rury jeszcze nie wystrzeliliśmy.

Tłumaczymy to sobie tak, że tubylcy mają inną tolerancję na alkohol (raczej słabe odkrycie), w związku z czym wszelkie pijackie burdy mają tendencję do zjawiania się szybciej i mniej spodziewanie. Dobrze, że w knajpach są osoby, które zajmują się wyłapywaniem, i wydalaniem takich osób, ale jeszcze lepiej by było gdyby brały one pod uwagę różne narodowościowe predyspozycje. Jesteśmy dumni z bycia Polakami, i chcemy to światu pokazywać. Ai!
A tu Polskie Święta - cykliczna impreza dla Polonii, na którą na chwilę zawitaliśmy. Nic specjalnego, taki duży piknik. Ale miło było usłyszeć "... Jadzia!, ... Jadzia!"

2 komentarze:

  1. Gdybyś miał przy sobie wydruk z tej stop klatki ze sky news i pokazał to ochroniarzowi na pewno nie ośmieliłby się wyprosić tak sławnej postaci :)

    pozdrowienia od całej rodzinki Pudzianowskich tym razem już 3 osobowej, gdyż wczoraj narodził się Franek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow!
    Gratulacje !! Bardzo się cieszymy, bo już się nie mogliśmy doczekać. I jednocześnie żałujemy, że nie możemy być z Wami, gdzieś blisko, co by się nacieszyć. Fajnie tak na święta.
    Pozdrów Alę i czekamy na fotki Franka :)
    monia i merfi

    OdpowiedzUsuń